Takie same widziałem w Lutym czy Marcu zeszłego roku w Bydgoszczy, było ich 40 obserwowałem przez godzinę, i był statek matka, który znikł, w czasie gdy zastanawiałem się czy zniknie…
https://www.youtube.com/watch?v=Tok3d1n3Nv0&t=8176s to mi siedzi w głowie 😀 Pozdrowienia dla Wszystkich Agnieszek, jak ładuję 10 sekund, czas kupić lek na Erekcję 😀 Taki żarcik 🙂 Pozdrowienia w Ogóle dla Wszystkich. 🙂
Witam. Mieszkam w Krakowie od długiego czasu. Niestety nie wiem, którego to było dnia dokładnie ale wydarzyło się w ciągu ostatnich tygodni, na przełomie roku 2020 i 2021. Przebudziłam się pewnie jakoś przed południem, po długiej pracy do późna w w nocy. Niebo tego dnia było niebieskie a słońce ostro rozświetlało lekko górno-bocznym światłem mieszkanie, rzutując promienie słoneczne przez okno na ścianę. Patrzyłam na to zjawisko leżąc nieruchomo na materacu. Upajałam się spokojem. Moje okno jest w ścianie do której prawie przylega materac. Zaciekawiona energią słoneczną zza okna i pięknym początkiem mojego dnia podniosłam się leniwie by usiąść na materacu. W tym samym momencie spojrzałam przez okno w niebo. I to był TEN moment. Z powodu kontrastu, mój wzrok zakodował przelatujący pełny świetlisty kształt na na wyrazistym głęboko niebieskim niebie. Kształt ten nie miał niczego, co by mogło od niego odstawać i decentralizować odbiór jego prostej natury. Rozpoznałam w tym kształcie koło w lekkiej perspektywie. Kształt ten widziałam jakby od spodu. Spód świecił światłem odbitym od słońca. Kształt szybko zniknął z kadru mojego okna, jednak nie na tyle szybko by go nie zidentyfikować w wyżej opisany sposób. Po chwili zobaczyłam drugi kształt. On też odbijał swym spodem światło słoneczne. Miał jednak wyraźnie odstające na boki wypustki. Wyglądał tak, jakby podążał za poprzednim kształtem. W drugim kształcie rozpoznałam ptaka. Zidentyfikowałam jego skrzydła. Jego lot był ekspresyjny, trochę chaotyczny ale ostatecznie rytmiczny, bo w końcu machał skrzydłami. Pierwszy kształt płynął. Drugi kształt wyraźnie walczył z grawitacją o pozostanie na obranym torze lotu w powietrzu. Tor lotu pierwszego kształtu był płynny i jednostajny. Leciał jakby dokądś. To, że go zobaczyłam było totalnie czystym przypadkiem. Siadając spojrzałam w niebo akurat w tym właśnie momencie kiedy on przelatywał w kadrze mojego okna. Próbowałam sobie to logicznie wytłumaczyć. że to może dron. Tylko, że drony chyba nie wolno wpuszczać w przestrzeń między blokami mieszkalnymi…? Poza tym kształt ów był pełny i owalny w obrysie. Drony jakie dotychczas widziałam, takie nie są. Jego prostego kształtu jestem pewna. Analiza zjawiska kształtów i ich kompozycji stanowi częścią mojego codziennego, praktycznego życia zawodowo-edukacyjnego. Porozmawiałam o tym wydarzeniu ze znajomą. Stwierdziła, że to pewnie był dron. Zwłaszcza, że jej zdaniem drony można puszczać w teren dowolny jeśli posiada się licencję na obsługę dronów. Poza tym dopytałam o drony w zakresie ich kształtu, osobę która wie o nich znacznie więcej niż ja. Okazuje się, że dorn to nie tylko kształt jaki znamy. Dron to ogólnie obiekt bezzałogowy zdalnie sterowany. Po tej informacji byłam wstanie założyć że widziałam jednak drona o kształcie zbliżonym prawdopodobnie do spodka widzianego od spodu. I tak to zostawiłam aż natknęłam się na ten wywiad. W porównaniu do Pani Ewy z wywiadu, w moim przypadku widziałam jeden dziwny kształt, świecący na całym swym podniebieniu odbitym światłem słońca na tle niebieskiego nieba. Był on dość blisko mnie, by rozpoznać w nim kształt koła w perspektywie czyli pełnej elipsy. Kształt ten był większy od kształtu ptaka, którego zobaczyłam jako następny obiekt w kadrze mojego okna. Oba kształty świeciły odbitym światłem słońca i podążały – takie miałam w rażenie – w tym samym kierunku. Nie wiem czy obiekty te były w tej samej odległości ode mnie kiedy je widziałam. Obiekt pierwszy leciał nad budynkami ale – jak wspomniałam – dość nisko nad budynkami. Nie leciał na wysokości, na jakiej latają helikoptery czy samoloty nad miastami. Leciał jak dla mnie bardzo nisko, żeby nie powiedzieć zbyt wglądowo. Trudno mi też określić jaka była odległość ptaka od ziemi bo nie wiem jak duży on był, tak samo jak nie wiem jak duży był obiekt który zauważyłam na niebie jako pierwszy. Na koniec dodam że jestem sceptykiem z założenia. Kiedy patrzę na rzekome zdjęcia ufo ani w nie nie wierze ani wierzę. Jedyne z czym się zgadzam to piękno zjawiska jakie dostrzegła Pani Ewa z wywiadu. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Was, a w szczególności tych, którzy potrafią swym życiem zainspirować Nas ludzi do bardziej uważnego życia, do bardziej świadomego poddania się życiu :):):)
Ja nie będę prześmiewać się z Pani Ewy, bo identyczny, ale pojedynczy obiekt widziałam kilka lat temu latem, w okolicach Krościenka nad Dunajcem. Kulisty obiekt z odległości kilkuset metrów “na oko” mógł mieć ok. 1 m średnicy, może mniej. Rzeczywiście zwraca uwagę lśniąca powierzchnia kulistego obiektu, nieruchome i bezgłośne unoszenie się oraz płynne spokojne ruchy. Moja sceptyczna natura spowodowała, że po powrocie do domu przeszukałam internet aby znaleźć model drona, który by pasował do tego wizerunku, ale żaden nie pasował ani kształtem, ani sposobem poruszania się. Obiekt był na wysokości 200-300 m nad ziemią i przez większość czasu wisiał nieruchomo, co przy słonecznym ale wietrznym dniu byłoby niemożliwe dla jakiegokolwiek znanego mi pojazdu powietrznego. Nie sfotografowałam obiektu bo… nie wiem jak to wyjaśnić – wydawało mi się wtedy to tak naturalne, że nie widziałam potrzeby uwiecznienia go na zdjęciu! Jak myślę o tym teraz to wydaje mi się to i zabawne i dziwne zarazem. Ale to było takie moje spotkanie z nieznanym, tylko nie wiem, czy ziemskim tajnym czy pozaziemskim.
Niestety nie da się tej strony oglądać bo ładuje się i ładuje zwariować można…sorry
U mnie chodzi normalnie, lepiej niż na YT. Komputer stacjonarny, łącze 30Mb.
Dobry krok z tą stroną internetową.
Takie same widziałem w Lutym czy Marcu zeszłego roku w Bydgoszczy, było ich 40 obserwowałem przez godzinę, i był statek matka, który znikł, w czasie gdy zastanawiałem się czy zniknie…
Mi sie laduje szybko
U mnie także nie da rady oglądać. Odtwarza 1 sekundę z przerwami 10 sekund
U mnie też oglądać się nie da- odtwarza 1 sekundę, ładuje 10 sekund
https://www.youtube.com/watch?v=Tok3d1n3Nv0&t=8176s to mi siedzi w głowie 😀 Pozdrowienia dla Wszystkich Agnieszek, jak ładuję 10 sekund, czas kupić lek na Erekcję 😀 Taki żarcik 🙂 Pozdrowienia w Ogóle dla Wszystkich. 🙂
to było na przełamanie lodów….. może zbyt wcześnie…. jeszcze mało osób jest…… ale może ktoś ze starej Gwardii?? 🙂
Tu Krzysztof z Manchesteru. Mobilny Internet w 3 I chodzi kiepsko wolno sie laduje 10s I ogladania 3s…..
Witam. Mieszkam w Krakowie od długiego czasu. Niestety nie wiem, którego to było dnia dokładnie ale wydarzyło się w ciągu ostatnich tygodni, na przełomie roku 2020 i 2021. Przebudziłam się pewnie jakoś przed południem, po długiej pracy do późna w w nocy. Niebo tego dnia było niebieskie a słońce ostro rozświetlało lekko górno-bocznym światłem mieszkanie, rzutując promienie słoneczne przez okno na ścianę. Patrzyłam na to zjawisko leżąc nieruchomo na materacu. Upajałam się spokojem. Moje okno jest w ścianie do której prawie przylega materac. Zaciekawiona energią słoneczną zza okna i pięknym początkiem mojego dnia podniosłam się leniwie by usiąść na materacu. W tym samym momencie spojrzałam przez okno w niebo. I to był TEN moment. Z powodu kontrastu, mój wzrok zakodował przelatujący pełny świetlisty kształt na na wyrazistym głęboko niebieskim niebie. Kształt ten nie miał niczego, co by mogło od niego odstawać i decentralizować odbiór jego prostej natury. Rozpoznałam w tym kształcie koło w lekkiej perspektywie. Kształt ten widziałam jakby od spodu. Spód świecił światłem odbitym od słońca. Kształt szybko zniknął z kadru mojego okna, jednak nie na tyle szybko by go nie zidentyfikować w wyżej opisany sposób. Po chwili zobaczyłam drugi kształt. On też odbijał swym spodem światło słoneczne. Miał jednak wyraźnie odstające na boki wypustki. Wyglądał tak, jakby podążał za poprzednim kształtem. W drugim kształcie rozpoznałam ptaka. Zidentyfikowałam jego skrzydła. Jego lot był ekspresyjny, trochę chaotyczny ale ostatecznie rytmiczny, bo w końcu machał skrzydłami. Pierwszy kształt płynął. Drugi kształt wyraźnie walczył z grawitacją o pozostanie na obranym torze lotu w powietrzu. Tor lotu pierwszego kształtu był płynny i jednostajny. Leciał jakby dokądś. To, że go zobaczyłam było totalnie czystym przypadkiem. Siadając spojrzałam w niebo akurat w tym właśnie momencie kiedy on przelatywał w kadrze mojego okna. Próbowałam sobie to logicznie wytłumaczyć. że to może dron. Tylko, że drony chyba nie wolno wpuszczać w przestrzeń między blokami mieszkalnymi…? Poza tym kształt ów był pełny i owalny w obrysie. Drony jakie dotychczas widziałam, takie nie są. Jego prostego kształtu jestem pewna. Analiza zjawiska kształtów i ich kompozycji stanowi częścią mojego codziennego, praktycznego życia zawodowo-edukacyjnego. Porozmawiałam o tym wydarzeniu ze znajomą. Stwierdziła, że to pewnie był dron. Zwłaszcza, że jej zdaniem drony można puszczać w teren dowolny jeśli posiada się licencję na obsługę dronów. Poza tym dopytałam o drony w zakresie ich kształtu, osobę która wie o nich znacznie więcej niż ja. Okazuje się, że dorn to nie tylko kształt jaki znamy. Dron to ogólnie obiekt bezzałogowy zdalnie sterowany. Po tej informacji byłam wstanie założyć że widziałam jednak drona o kształcie zbliżonym prawdopodobnie do spodka widzianego od spodu. I tak to zostawiłam aż natknęłam się na ten wywiad. W porównaniu do Pani Ewy z wywiadu, w moim przypadku widziałam jeden dziwny kształt, świecący na całym swym podniebieniu odbitym światłem słońca na tle niebieskiego nieba. Był on dość blisko mnie, by rozpoznać w nim kształt koła w perspektywie czyli pełnej elipsy. Kształt ten był większy od kształtu ptaka, którego zobaczyłam jako następny obiekt w kadrze mojego okna. Oba kształty świeciły odbitym światłem słońca i podążały – takie miałam w rażenie – w tym samym kierunku. Nie wiem czy obiekty te były w tej samej odległości ode mnie kiedy je widziałam. Obiekt pierwszy leciał nad budynkami ale – jak wspomniałam – dość nisko nad budynkami. Nie leciał na wysokości, na jakiej latają helikoptery czy samoloty nad miastami. Leciał jak dla mnie bardzo nisko, żeby nie powiedzieć zbyt wglądowo. Trudno mi też określić jaka była odległość ptaka od ziemi bo nie wiem jak duży on był, tak samo jak nie wiem jak duży był obiekt który zauważyłam na niebie jako pierwszy. Na koniec dodam że jestem sceptykiem z założenia. Kiedy patrzę na rzekome zdjęcia ufo ani w nie nie wierze ani wierzę. Jedyne z czym się zgadzam to piękno zjawiska jakie dostrzegła Pani Ewa z wywiadu. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Was, a w szczególności tych, którzy potrafią swym życiem zainspirować Nas ludzi do bardziej uważnego życia, do bardziej świadomego poddania się życiu :):):)
Ja nie będę prześmiewać się z Pani Ewy, bo identyczny, ale pojedynczy obiekt widziałam kilka lat temu latem, w okolicach Krościenka nad Dunajcem. Kulisty obiekt z odległości kilkuset metrów “na oko” mógł mieć ok. 1 m średnicy, może mniej. Rzeczywiście zwraca uwagę lśniąca powierzchnia kulistego obiektu, nieruchome i bezgłośne unoszenie się oraz płynne spokojne ruchy. Moja sceptyczna natura spowodowała, że po powrocie do domu przeszukałam internet aby znaleźć model drona, który by pasował do tego wizerunku, ale żaden nie pasował ani kształtem, ani sposobem poruszania się. Obiekt był na wysokości 200-300 m nad ziemią i przez większość czasu wisiał nieruchomo, co przy słonecznym ale wietrznym dniu byłoby niemożliwe dla jakiegokolwiek znanego mi pojazdu powietrznego. Nie sfotografowałam obiektu bo… nie wiem jak to wyjaśnić – wydawało mi się wtedy to tak naturalne, że nie widziałam potrzeby uwiecznienia go na zdjęciu! Jak myślę o tym teraz to wydaje mi się to i zabawne i dziwne zarazem. Ale to było takie moje spotkanie z nieznanym, tylko nie wiem, czy ziemskim tajnym czy pozaziemskim.