One thought on “Nieziemskie historie – Janusz Zagórski – Plaża Wilda 9 Maja”
Czekam z niecierpliwością na Pana pełne wystąpienie i ubolewam nad tym, że tylko dwie godziny 🙂 – zachwyca mnie, oczarowuje i obezwładnia, ile ma Pan do powiedzenia w tej – i innych – materii, dzięki pasji oraz zdobytemu doświadczeniu. Jest Pan w mych oczach istotą która nie „tylko” posiada, ale i potrafi korzystać z własnej erudycji, co uwidacznia się przede wszystkim umiejętnością błyskotliwego łączenia faktów, a nie tylko sztampowego powielania schematów konkluzji. Mało kto z ludzi zajmujących się tematami którymi i Pan się zajmuje, potrafi wyciągać tak błyskotliwe wnioski, dokonywać tak trafnych spostrzeżeń. Jest Pan dla mnie zdecydowanie światłym umysłem tych czasów i cieszę się, że mogłem Pana – choć tylko przez Internet – „poznać”. Być może zauważył Pan, iż ze stylu, „aury” – żywym, jaskrawym, pełnym wigoru, zapału i pasji duchem jest Pan podobny do Ericha von Dänikena 🙂 .
Jestem przeogromnie ciekaw Pana wszelakich opowieści, to musi być fascynujące mieć Pana za przyjaciela 🙂 !
Czekam z niecierpliwością na Pana pełne wystąpienie i ubolewam nad tym, że tylko dwie godziny 🙂 – zachwyca mnie, oczarowuje i obezwładnia, ile ma Pan do powiedzenia w tej – i innych – materii, dzięki pasji oraz zdobytemu doświadczeniu. Jest Pan w mych oczach istotą która nie „tylko” posiada, ale i potrafi korzystać z własnej erudycji, co uwidacznia się przede wszystkim umiejętnością błyskotliwego łączenia faktów, a nie tylko sztampowego powielania schematów konkluzji. Mało kto z ludzi zajmujących się tematami którymi i Pan się zajmuje, potrafi wyciągać tak błyskotliwe wnioski, dokonywać tak trafnych spostrzeżeń. Jest Pan dla mnie zdecydowanie światłym umysłem tych czasów i cieszę się, że mogłem Pana – choć tylko przez Internet – „poznać”. Być może zauważył Pan, iż ze stylu, „aury” – żywym, jaskrawym, pełnym wigoru, zapału i pasji duchem jest Pan podobny do Ericha von Dänikena 🙂 .
Jestem przeogromnie ciekaw Pana wszelakich opowieści, to musi być fascynujące mieć Pana za przyjaciela 🙂 !
Z głębokim szacunkiem,
Thomas Leigh