6 thoughts on “Quo Vadis Polska Medycyno ? Gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy rozmowa z Jarosławem Kasprzakiem”
Procedura się udała, a że pacjent zmarł – no cóż…
Kolejne ulepszanie na bazie systemu + zakorzeniona chora mentalność + grupy interesów (stare i nowe, a te
nieuchronnie wtedy powstaną, niska wyczerpująca życie świadomość (poniżej 200) + strach przed nieznanym
i temu podobne zjawiska w tym patologiczne. W konsekwencji gwarantowana klapa.
Potrzebne jest całkowite przeorientowanie, czyli skontekstowanie najwyższej wagi, jako kategorii życie = zdrowie.
Podejrzewam z całą stanowczością, że jeżeli chodzi o medycynę niezależną i tym samym etyczną, to nie dotarł Pan jeszcze do prekursorów tej rzeczywistości. Nigdy nie należałem do wzajemnie zagazowujących się stron zawsze kładąc absolutny nacisk na skuteczność skądkolwiek by pochodziła, jako główne kryterium oceny
i stosowania takich metod wobec chorych i potrzebujących. Występuje Pan w imieniu tych, którzy chcą przejąć
przysłowiową pałeczkę po starej gwardii, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę ogrom nieskuteczności, nieszczęść, niekompetencji, dominujący brak empatii, zachłanność, również powodowaną niskimi zarobkami.
Jednakże, gdzie w tych wywodach słychać o bioenergetycznych podstawach ludzkiej egzystencj. Gdzie miejsce dla ekstrasensów mających setki udokumentowanych medycznie i empirycznie przypadków uzdrowień oraz
wiele zasług w doskonaleniu jakości życia, a tym samym zdrowia. Kolejna zbywająco-przysłaniająca ściana?
Mieszkając w Kanadzie, obserwowałem jak różnej proweniencji naturopaci (w tym lekarze medycyny naturalnej), walczyli konsekwentnie o coraz większą podmiotowość, czyli pulę dostępu w obszarze zdrowia publicznego. Kiedy w tym zapale zapominali o bioenergetycznym aspekcie naszego życia, chętnie w licznych audycjach telewizyjnych, radiowych oraz w prasie, udostępniałem opinie i udokumentowane medycznie fakty przerastające możliwości percepcji obu zwalczających się stron. Wtedy, przez pewien okres, moc przekazu ze strony uzdrowionych np. z oficjalnie nieuleczalnych chorób wzbudzała refleksję i mimowolną pokorę, tonując skalę niechęci i napięć.
W Polsce, gdzie większość różnych orędowników koncentruje się na czubku własnego nosa nie dostrzegając niczego i nikogo wokół, tak potrzebne ozdrowieńcze zachowanie jest raczej nie do pomyślenia.
leki powoduja przy produkcji okropny balagan dla ekologii natury wokol nas tyle chemii idzie do gleby….dla jednej pigulki kilka litrow wody…jeden taoista wydestylowal mnich w gorach 30 lat tam bedac pigulke zycia i zyl 500 lat w chinach
Procedura się udała, a że pacjent zmarł – no cóż…
Kolejne ulepszanie na bazie systemu + zakorzeniona chora mentalność + grupy interesów (stare i nowe, a te
nieuchronnie wtedy powstaną, niska wyczerpująca życie świadomość (poniżej 200) + strach przed nieznanym
i temu podobne zjawiska w tym patologiczne. W konsekwencji gwarantowana klapa.
Potrzebne jest całkowite przeorientowanie, czyli skontekstowanie najwyższej wagi, jako kategorii życie = zdrowie.
Podejrzewam z całą stanowczością, że jeżeli chodzi o medycynę niezależną i tym samym etyczną, to nie dotarł Pan jeszcze do prekursorów tej rzeczywistości. Nigdy nie należałem do wzajemnie zagazowujących się stron zawsze kładąc absolutny nacisk na skuteczność skądkolwiek by pochodziła, jako główne kryterium oceny
i stosowania takich metod wobec chorych i potrzebujących. Występuje Pan w imieniu tych, którzy chcą przejąć
przysłowiową pałeczkę po starej gwardii, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę ogrom nieskuteczności, nieszczęść, niekompetencji, dominujący brak empatii, zachłanność, również powodowaną niskimi zarobkami.
Jednakże, gdzie w tych wywodach słychać o bioenergetycznych podstawach ludzkiej egzystencj. Gdzie miejsce dla ekstrasensów mających setki udokumentowanych medycznie i empirycznie przypadków uzdrowień oraz
wiele zasług w doskonaleniu jakości życia, a tym samym zdrowia. Kolejna zbywająco-przysłaniająca ściana?
Mieszkając w Kanadzie, obserwowałem jak różnej proweniencji naturopaci (w tym lekarze medycyny naturalnej), walczyli konsekwentnie o coraz większą podmiotowość, czyli pulę dostępu w obszarze zdrowia publicznego. Kiedy w tym zapale zapominali o bioenergetycznym aspekcie naszego życia, chętnie w licznych audycjach telewizyjnych, radiowych oraz w prasie, udostępniałem opinie i udokumentowane medycznie fakty przerastające możliwości percepcji obu zwalczających się stron. Wtedy, przez pewien okres, moc przekazu ze strony uzdrowionych np. z oficjalnie nieuleczalnych chorób wzbudzała refleksję i mimowolną pokorę, tonując skalę niechęci i napięć.
W Polsce, gdzie większość różnych orędowników koncentruje się na czubku własnego nosa nie dostrzegając niczego i nikogo wokół, tak potrzebne ozdrowieńcze zachowanie jest raczej nie do pomyślenia.
Dopóki nie zmieni się chory system – to się nic nie zmieni.
idac za mysla Pana Jaroslawa NHS i jedna metoda leczenia to jak to jak bys przyszedl do restauracji i kelner(lekarz dr) w menu ma tylko jedna potrawe…
od 19 lipca bez maseczek obowiazkowych dostalem smsa od uk NHS
leki powoduja przy produkcji okropny balagan dla ekologii natury wokol nas tyle chemii idzie do gleby….dla jednej pigulki kilka litrow wody…jeden taoista wydestylowal mnich w gorach 30 lat tam bedac pigulke zycia i zyl 500 lat w chinach
kursy darmowe dla lekarzy o evident base
jaroslaw zalozymy [ierwsze centrum nauki dla lekarzy i ntv bedzie pomagac
politykow tez badac ich wydajnosc wtedt bedzie rozsadnie